Podopieczny: Piotr Boratyński
Data dodania: Czwartek , 21.11.2024
9 listopada 2012 r. jechałem do pracy rowerem i uderzył we mnie samochód... Od tamtego czasu moim niebem jest szpitalny sufit...
04 lipca tego roku skończyłem 25 lat. Z tamtego fatalnego dnia pamiętam tylko światła, uderzenie, twarze ludzi, pulsujące światła karetki i zapłakaną twarz swojej mamy... „Mamuśka wszystko będzie dobrze”. Tak wtedy mi się wydawało. Potem długo, długo nic nie pamiętam... pustka... Dlaczego? Teraz już wiem – przez okres 10 miesięcy przeszedłem szereg operacji i zabiegów, do stycznia 2013 r. byłem utrzymywany w śpiączce farmakologicznej, gdyż obrażenia były naprawdę rozległe: zmiażdżenie miednicy z rozerwaniem pęcherza moczowego. Złamanie wyrostków kolczastych części lędźwiowej kręgosłupa. Złamanie mastka. Złamanie kolumny przedniej i tylnej panewki stawu biodrowego lewego. Złamanie talerza kości biodrowej po stronie lewej. Złamanie kości krzyżowej po stronie prawej. Złamanie gałęzi górnej i dolnej kości łonowej prawej. Złamanie gałęzi dolnej kości łonowej lewej. Niedowład obu kończyn dolnych (na dzień dzisiejszy niedowład kończyny prawej dolnej). Wstrząs hipowolemiczny, rozerwanie dużych naczyń miednicy. Popękane jelita. Liczne otwarte rany brzucha, dolnej części grzbietu i miednicy. Dzisiaj do tego wszystkiego dochodzi jeszcze ubytek tkanek miękkich z towarzyszącą infekcją okolicy nadłonowej, pośladkowej i krzyżowej i to dyskwalifikuje mnie do leczenia operacyjnego złamanej miednicy.
Zdaję sobie sprawę, że przede mną jeszcze wiele operacji, bólu i cierpienia. Być może nigdy nie uda mi się wrócić do pełni sił. Jednak muszę walczyć dla mojego 5 letniego syna, mojego rodzeństwa i rodziców, a w szczególności dla mojego Anioła Stróża- dla mej „Mamuśki”, która wtedy tam... w tym rowie, a potem w szpitalu nie pozwoliła mi zgasnąć. Oprócz determinacji do walki o powrót do zdrowia, mojej i moich bliskich- będę potrzebował także długiej i kosztownej rehabilitacji, a pobierając zasiłek rehabilitacyjny w wysokości ok. 500 złotych będzie to niemożliwe. Przede mną długa droga, dlatego zwracam się z prośbą do ludzi o Wielkich Sercach, aby pomogli mi w spełnieniu mojego jedynego marzenia.
POMÓŻCIE MI WRÓCIĆ DO DOMU , DO SYNA.
http://gryfickie.info/kazdy-dzien-jest-tortura-o-piotrku-co-dla-syna-chce-zyc/
http://gazetakolobrzeska.pl/artykul/584-Cudem przezyl teraz potrzebuje wiary