Podopieczny: Wojciech Kurasz
Data dodania: Czwartek , 21.11.2024
26 listopada 2009 roku mój mąż Wojtek miał wypadek samochodowy w Stęszewie. Lekarze z puszczykowskiego szpitala nie dawali mu szans na przeżycie. Był nieprzytomny, niewydolny krążeniowo – oddechowo. Doznał stłuczenia pnia mózgu, miał połamane żebra i wiele innych obrażeń wewnętrznych. Był utrzymywany także w śpiączce barbituranowej.
Pierwsze pięć dni miały zadecydować o wszystkim. 2 grudnia 2009r przeszedł drugą operację usunięcia krwiaka, która miała dać pomyślny rezultat i nadzieję na powrót do pełnosprawności.
Niestety w marcu 2010 roku nastąpił krwotok mózgowy z przebiciem do komory bocznej. To wtedy kolejny raz Wojtek walczył o życie. Pojawiły się kłopoty z okiem, które mógł stracić.
W chwili obecnej nie mówi, nie chodzi, nie ma z nim kontaktu, ma także przetokę szyjno – jamistą. Wymaga stałej opieki i intensywnej rehabilitacji, aby wrócić do sprawności. To jednak wiążę się z ogromnym obciążeniem finansowym. Sam utrzymywał rodzinę, więc z chwilą wypadku pogorszyła się również nasza sytuacja finansowa.